Miejsce dla osób
odwiedzających
Kraków

Czarnoksiężnik Twardowski i inne diabelskie legendy Krakowa

28 stycznia 2015

W historii Krakowa nie brak opowieści, w których rzeczywistość przeplata się z magią, fantazją i w których w codzienne życie mieszkańców ingerują siły nadprzyrodzone. Jakie są efekty tego spotkania? I w których miejscach w Krakowie „spotkać” można postacie nie z tego świata?

Krakowski mag

Pan Twardowski to postać szeroko znana, choćby ze słynnej ballady Adama Mickiewicza. Legenda głosi, że – chcąc posiąść czarnoksięskie umiejętności i ogromną wiedzę – zaprzedał swoją duszę diabłu. Sprytny szlachcic wcale nie zamierzał jednak dopełnić postanowień cyrografu. Do podpisanej z siłami ciemności umowy dodał bowiem paragraf, zgodnie z którym bies mógł przyjść po jego duszę wyłącznie w Rzymie. A tam Twardowski wcale się nie wybierał. Diabeł w końcu upomniał się jednak o swoje, gdy Twardowski bawił w karczmie o nazwie… Rzym. I z tej opresji udało się jednak wyjść szlachcicowi i obecnie przebywa podobno na księżycu.

Co ciekawe, literacka postać maga Twardowskiego ma swój pierwowzór w rzeczywistości. Mistrz miał być krakowskim szlachcicem, który w XVII wieku przebywał na dworze króla Zygmunta Augusta. Władca po śmierci żony chętnie otaczał się czarnoksiężnikami i astrologami, mając nadzieję na kontakt ze zmarłą. Jak głosi legenda to właśnie Twardowski miał być tym, któremu udało się wywołać ducha Barbary Radziwiłłówny.

Związek Twardowskiego z Krakowem na tej opowieści jednak się nie kończy. Jak głoszą legendy, pracownia czarnoksiężnika znajdowała się na terenie obecnych Krzemionek Podgórskich. Jeden z kamieniołomów należących do wzgórza nosi nazwę Szkoły Twardowskiego, a największa jaskinia wapiennego zagłębia została ochrzczona mianem Jaskini Twardowskiego. Podobno odkryto w niej pracownię alchemiczną, która niestety uległa zniszczeniu podczas budowy kościoła św. Józefa.

Inne legendy szkołę magii i czarnoksięstwa Twardowskiego umieszczają na terenie Skałek Twardowskich, będących częścią Krzemionek Zakrzowskich. Dom krakowskiego szlachcica miał z kolei znajdować się w kamienicy pod św. Janem Kapistranem na rogu ul. Wiślanej (Rynek Główny). Miłośnicy legendy o Twardowskim mogą się również wybrać do Pałacu Krzysztofory. Pod budynkiem ciągnie się sieć piwnic i korytarzy, w których czarnoksiężnik miał ukryć swój skarb. I który, zdaniem niektórych, wciąż znajduje się w labiryncie.

Kocio/Wikipedia/CC0

Kocio/Wikipedia/CC0

Czarna Dama

Swoją mroczną historię ma również budynek krakowskiego magistratu, w którym przed ponad 200 laty mieściła się rezydencja Wielopolskich (stąd też inna nazwa – Pałac Wielopolskich). Mieszkańcy Krakowa przekonują, że w budynku straszy. O gęsią skórkę urzędników ma przyprawiać Czarna Dama, młoda, ubrana w czarne szaty kobieta. Zresztą, nie tylko o gęsią skórkę. Przed wojną głośna była historia pilnującego kasy miejskiej strażnika, który najpierw wystrzelił wszystkie kule z magazynku w drzwi, a następnie uciekł z budynku. Wartownik nie był w stanie wyjaśnić, co spowodowało jego dziwne zachowanie. Zresztą, jego historia skończyła się w zakładzie dla obłąkanych. Ducha panny widzieć miało wielu pracowników urzędu, którym zdarzyło się zostać dłużej w pracy czy też mieć nocną wartę. Ostatni raz dama miała się pojawić w latach 50-tych.

A kim jest Czarna Dama? Legenda głosi, że to córka margrabiego Wielopolskiego, którą zabito i zamurowano. Mordu miała dokonać rodzina panny, która nie zgadzała się z jej małżeńskimi planami. Historię o Czarnej Damie można by traktować jako mroczną legendę, gdyby nie dwie sprawy. Po pierwsze, w XIX wieku ukazała się anonimowa rozprawa – opowieść misjonarza, który przypadkiem miał być świadkiem ścięcia dziewczyny. Po drugie, w piwnicy magistratu odnaleziono ludzkie kości, które najprawdopodobniej należały do zamurowanej panny.

Duch królowej

Legend mówiących o duchach w historii Krakowa nie brakuje. Jedna z nich wspomina o zamieszkującym wawelskie komnaty duchu Anny Jagiellonki. Podobno w 1799 roku zmarła królowa przestraszyła austriackich felczerów stacjonujących w zamku. Jeden z nich miał wówczas upuścić broń, która wystrzeliła i przedziurawiła mu nogę. Pikanterii sprawie dodał fakt, że wydarzenie to miało miejsce w 203 rocznicę śmierci Anny.

Tomasz Jarotek/Wikipedia/CC 3.0

Tomasz Jarotek/Wikipedia/CC 3.0

Szukaj

projekt i wykonanie:
strony www Kraków