Ślady historii: zagaszacze pochodni, kości Smoka Wawelskiego i źródło wody solankowej
16 lutego 2017
Nie tylko turyści, ale i sami mieszkańcy Krakowa mogą spojrzeć na miasto z nieco innej perspektywy, jeśli dokładniej przyjrzą się mijanym kamienicom czy zabytkowym obiektom. Poszukiwaczy niezwykłości z pewnością ucieszy wiadomość, że w Krakowie mają szanse zobaczyć np. kości słynnego Smoka Wawelskiego. I nie tylko to!
Sukiennice i studnia z wodą solankową
Zdawałoby się, że krakowski rynek i Sukiennice są tak doskonale wszystkim znane, że nie mogą kryć już w sobie żadnych tajemnic. Nic bardzie mylnego. Wiele wskazuje bowiem na to, że w pierwszej połowie XIX wieku znajdowało się tutaj źródło wody solankowej. Miało być ono zlokalizowane u wylotu ul. Św. Jana. Aby zaczerpnąć wody, należało wejść do sklepionej piwnicy straganu z numerem 8, który przylegał do drewnianego domu rodziny Paździńskich, a potem Oszackich. Na mocy uchwały Rady Miasta w 1854 roku oba obiekty, jak i wiele innych budynków, zburzono, a studnię zasypano. O źródle solankowym pisał w 1854 roku w „Roczniku Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego” prof. Florian Sawiczewski, który mieszkał i prowadził aptekę w bezpośrednim jego sąsiedztwie. Informacje te zdają się potwierdzać badania geoelektryczne przeprowadzone w związku z przebudową płyty rynku: wykazały one, że w tym właśnie rejonie znajduje się obiekt o bardzo dobrej przewodności elektrycznej. Aby ostatecznie potwierdzić tę tezę, należałoby jednak wykonać odwiert.
Zarezerwuj nocleg w Hotelu w Centrum Krakowa Best Western Kraków Old Town
Kości Smoka Wawelskiego
Zachodnie wejście do Katedry na Wawelu zasługuje na szczególną uwagę. Warto zadrzeć głowę do góry i zobaczyć powieszone na grubym łańcuchu trzy sporych rozmiarów kości. Podobno są to kości samego Smoka Wawelskiego. Według legendy, jeśli łańcuch się zerwie, będzie to zwiastun końca świata. Inna wersja mówi z kolei o zburzeniu katedry. Zdaje się jednak, że nie ma się czego bać, gdyż przeprowadzane w 1973 roku badania wykazały, że przytwierdzone do fasady kości nie należały do smoka, lecz stanowiły części szkieletu przedstawicieli trzech różnych gatunków: walenia, mamuta i nosorożca.
Zagaszacze pochodni
Do połowy XIX wieku, jeszcze przed wprowadzaniem oświetlenia gazowego, krakowskie ulice po zmroku tonęły w ciemnościach rozświetlanych tylko blaskiem pochodni. Służyły one jako przenośne latarnie, a korzystali z nich nie tylko nocni stróżowie, ale i sami mieszkańcy. Zagaszacze pozwalały szybko i skutecznie zagasić pochodnie po dotarciu do miejsca destynacji. A jak wyglądają? To kamienne bloki z dziwnie wyglądającymi otworami, usytuowane przy wejściach do kamienic. Dziś te relikty przeszłości można zobaczyć jeszcze przy wejściu do Sukiennic, na ul. Św. Jana i na ul. Kanonicznej.