Miejsce dla osób
odwiedzających
Kraków

Mało znane krakowskie legendy

13 grudnia 2019

Kraków na przestrzeni dziejów obrósł w szereg niesamowitych opowieści. Wszyscy znamy tę o Smoku Wawelskim czy Wandzie. Istnieje ich jednak więcej. Przedstawiamy mało znane krakowskie legendy.

Legenda o Stasiu i Dzwonie Zygmunta

W Krakowie nieopodal Wawelu mieszkał chłopiec o imieniu Staś. Jego ojciec był rzeźbiarzem i miał pracownię niemal tuż pod zamkiem. Gdy Staś miał trzynaście lat, postanowił wraz z kolegami wspiąć się na Wieżę Wawelską, by zobaczyć z bliska okazały Dzwon Zygmunta.

Gdy dotarli na miejsce, uczepili się sznura i rozkołysali go, sprawiając, że dzwon zabił. Zajście to odnotował „Dziennik Polski”, wspominając, iż pewnego dnia „Zygmunta” nieoczekiwanie usłyszano bez żadnej okazji.

Do wieży natychmiast przybyli duchowni, którzy zabrali niesfornych chłopców do biskupa. Gdy ten spytał, czyj to był pomysł, Staś przyznał się, że jego. Mężczyzna w purpuracie surowo wyjaśnił chłopcu, że na bicie tego wyjątkowego dzwonu trzeba sobie zasłużyć. Staś z pokorą, lecz jednocześnie i lekką arogancją odparł, że zasłuży.

Po latach tak właśnie się stało. Chłopcem tym był wybitny dramaturg i malarz Stanisław Wyspiański. Gdy zmarł w 1907 roku, Dzwon Zygmunta bił na jego pogrzebie.

Odwiedź miasto pełne legend i zatrzymaj się w hotelu sieci Best Western Kraków!

Legenda o sadzawce Św. Stanisława

W XI wieku w kościele ojców paulinów na Skałce przed ołtarzem zabito i porąbano biskupa Stanisława, ogłoszonego później świętym. Miał dokonać tego król Bolesław Śmiały w zemście za nałożenie na niego klątwy.

Ciało duchownego wrzucono do znajdującej się na dziedzińcu sadzawki. Według legendy przez trzy dni pilnowały go orły. Następnie woda pochodząca z tego źródła obrosła sławą, gdyż od tamtej pory zaczęła przejawiać właściwości uzdrawiające, wspomagające szczególnie skórę i oczy.

Sława źródła przetrwała do dziś. Pielgrzymi z całej Polski zjeżdżają się tam, aby doświadczyć uzdrawiającej mocy. Obecnie nosi ono nazwę Sadzawki Św. Stanisława. Niektórzy nazywają ją też Kropielnicą Polską. Od XVII wieku stoi w niej barokowa figurka upamiętniająca tragiczną śmierć biskupa.

Sadzawka Św. Stanisława / fot. Wikimedia Commons

Legenda o głowie w Sali Poselskiej

Król Zygmunt August, jak wszyscy polscy władcy wysłuchiwał skarg podwładnych i rozstrzygał spory między nimi. Zawsze starał się być przy tym sprawiedliwy. Jednak pewnego dnia, rozpatrując w Sali Poselskiej na Wawelu konflikt między dwiema stronami, wydał zaskakująco niesłuszny wyrok.

Wszyscy obecni na sali byli oszołomieni, jednak nikt nie ośmielił się odezwać i sprzeciwić decyzji monarchy. Nieoczekiwanie zrobiła to jedna z drewnianych głów, wiszących na suficie. Ku zaskoczeniu zgromadzonych poruszyła się i rzekła: Wyrok Twój królu nie jest sprawiedliwy!

Pod wpływem tego niecodziennego zdarzenia Zygmunt August postanowił ponownie wysłuchać obu stron i zmienił zdanie, tym razem wydając sprawiedliwy werdykt. Następnego dnia nakazał rzeźbiarzom zakryć usta niepokornej głowie, aby ta nigdy więcej się nie odezwała.

Głowy w Sali Poselskiej na Wawelu / fot. Wikimedia Commons

Szukaj

projekt i wykonanie:
strony www Kraków