Miejsce dla osób
odwiedzających
Kraków

Pozorne wyzwolenie Krakowa, czyli jak było z Armią Czerwoną pod Wawelem

26 października 2022

“Drogi towarzyszu! 23 lata temu na krakowskim Rynku pojawili się żołnierze z czerwoną gwiazdą na czapkach, przynosząc nam upragnioną wolność”. Telegram o takiej treści władze Krakowa wysłały w 1968 r. do Iwana Korownikowa, byłego dowódcy radzieckiej dywizji strzeleckiej, nazwanej później “krakowską”. Iwan Koniew, dowodzący całą armią, po wojnie doczekał się honorowego obywatelstwa miasta i pomnika.

Wszystko dlatego, że wokół oswobodzenia Krakowa z rąk Niemców narósł mit kolportowany przez radziecką i PRL-owską propagandę. Według niego radzieccy żołdacy oszczędzili miasto przed ostrzałem i odbili je dzięki “genialnemu” manewrowi. Jak było naprawdę?

18 stycznia? Problem nawet z datą

Niemcy z Krakowa uczynili stolicę Generalnego Gubernatorstwa utworzonego na polskich ziemiach. Rezydujący na Wawelu gubernator Hans Frank na początku 1945 r. uciekł do Bawarii, Niemcy przygotowywali się do obrony Krakowa. Część miasta zaminowali.

Armia Czerwona podeszła pod miasto w drugiej połowie stycznia, zaatakowała od strony Bronowic i Prądnika Czerwonego. 18 stycznia udało się jej zająć Łobzów, Olszę i Rakowice. Rynek Główny i Wawel wciąż pozostawały w niemieckich rękach.

Tymczasem już 18 stycznia w Moskwie oddano uroczyste salwy armatnie, które świętowały odbicie miasta. Później właśnie 18 stycznia był celebrowany w czasach PRL-u. W rzeczywistości centrum miasta Niemcy stracili 19 stycznia, a na południu Krakowa bronili się jeszcze przez cztery dni.

wyzwolenie krakowa przez armię czerwoną to mit
Armia Czerwona zrzuciła na Kraków bomby – jedna spadła nawet na Wawel

Na nocleg w Krakowie wybierz Hotel Best Western Krakówhttps://www.bwkrakow.pl!

“Wyzwolenie” Krakowa bez bomb? Mit, który upadł

Radzieccy żołnierze i urzędnicy szczycili się odbiciem miasta bez wsparcia artylerii i lotnictwa. Sam Koniew podkreślał, że to dlatego, by ochronić wyjątkowe dziedzictwo Krakowa. To przekonanie umacniała PRL-owska propaganda. Tak powstał mit wyzwolenia dawnej stolicy Polski i stawianie radzieckich żołdaków w roli bohaterów.

W rzeczywistości walki o Kraków były wspomagane przez bombardowania. Co więcej, jedna z bomb spadła na Wawel i uszkodziła kaplicę Mariacką. Pisze o tym w książce „Dzieje Krakowa. Kraków w latach 1939-1945” profesor Andrzej Chwalba.

Zdjęć z uszkodzonej kaplicy przez lata nie wolno było jednak pokazywać. Podobnie jak około 450 innych budynków zniszczonych w czasie walk. Część z nich szybko odbudowano, by mit “wyzwolenia” bez bomb miał się dobrze.Kraków na tle wielu innych miast rzeczywiście nie ucierpiał znacznie. Na Rynek Główny i Wawel nie spadło więcej bomb, bo Niemcy nie umieścili tam wojskowych instalacji.

I tak jednak w mieście wysadzono wszystkie mosty. W rozbrojeniu wielu innych ładunków założonych w mieście pomogła Armia Krajowa. O tym przez dziesięciolecia się nie mówiło. A “wyzwolenie” przez Armię Czerwoną niosło ze sobą drugą okupację.

Szukaj

projekt i wykonanie:
strony www Kraków